Wędkarstwo- nasze  hobby I pasjia.

Ci ktorzy kochaja lowic ryby to dla was mjejsce!


#1 2010-12-18 14:38:52

artur.j

Administrator

Zarejestrowany: 2010-12-15
Posty: 29
Punktów :   

Cała moja prawda o zanęcaniu

Oto pierwsza z części obszernego artykułu, który zamierzam zamieścić na łamach naszego Forum. Mam nadzieję zainteresować młodych adeptów sztuki karpiowania oraz wytrawnych łowców zaprosić do zamieszczania swoich komentarzy i spostrzeżeń. Bardzo proszę Szanownych Kolegów o wyrozumiałość i zapraszam do dyskusji:

Literatura:
"Karp" Przemysław Mroczek
"Jak wysądować dno" Paweł Szewc
"Karpiowe przysmaki" Paweł Szewc
www.pl.wikipedia.org
"Taktyka długotrwałego nęcenia" Wojciech Straub



Cała moja prawda o zanęcaniu cz. 1



Po lekturze kilku artykułów na stronach karpiowych doszedłem do wniosku, że żaden z nich w pełni nie wyczerpuje tematyki nęcenia , mało tego traktują raczej powierzchownie jeden z najważniejszych aspektów zasiadek karpiowych. Dlatego zabrałem się za pisanie obszernego niniejszego artykułu , w którym postaram się wypisać wszystkie moje spostrzeżenia. Nie zamierzam nikogo nauczać , szkolić, poprawiać. Pisząc o sposobach nęcenie postanowiłem usystematyzować moją aktualną wiedzę na ten temat oraz przy okazji poszerzyć ją o nowe zagadnienia i tym samym może się to okazać również pomocne dla potencjalnych czytelników. Od razu uprzedzam, że wcale nie za wiele się znam ale mimo wszystko sądzę , iż jestem w stanie napisać troszkę więcej niż do tej pory wyczytałem w Internecie. Moim zamiarem jest również zamknąć w jednym artykule całą procedurę skutecznego zanęcania począwszy od przygotowań w domu aż do wywózki gotowej mieszanki.
Aby w ogóle podejść do tematu nęcenia sądzę , iż na pierwszym miejscu powinno być rozpoznanie łowiska. Pod tajemniczym hasłem ”rozpoznanie łowiska „ kryje się wiele czynności, które powinniśmy przedsięwziąć zanim udamy się na zasiadkę. Oto kilka składowych:
Co wiem o wodzie nad którą jadę – podstawowe pytanie , które należy sobie zadać. Bardzo często są to wody , które doskonale znamy i wtedy raczej nie ma problemu z decyzją jak zanęcać. Często się zdarza , że pomimo , iż jedziemy na wodę, na której nigdy nie łowiliśmy, jedziemy z zaprzyjaźnionymi karpiarzami, którzy nam podpowiedzą jak zanęcać. Tutaj proponuję być ostrożnym , gdyż metody , które stosują nasi koledzy wcale nie musze być trafione i sugeruje wspólnie dochodzić do wypracowania tej jedynej słusznej. Sami wiecie doskonale , że najgorsza jest rutyna i nasze świeże spojrzenie na wodę, nad która nigdy nie byliśmy może się okazać bardzo pomocne. Kolejnym a może najważniejszym aspektem rozpoznania jest wiedza na temat populacji karpia w danym łowisku. Taka wiedza pozwoli nam określić ilość oraz skład zanęty , którą będziemy potrzebowali. Cytując klasyka „ do złowienia karpia potrzebny jest karp”. Bardzo często taka wiedze jest prawie nieosiągalna, gdyż tak naprawdę nikt nie jest w stanie stwierdzić jednoznacznie co pływa w wodzie, ale raczej z grubsza jesteśmy w stanie określić średnia wielkość ryb , przedział wagowy najczęściej poławianych karpi oraz ich ilość pod kątem wielkości zbiornika.
Postaram się teraz opisać podstawowe składniki ,których używamy (kolejność nie jest przypadkowa):

Pellet
Podstawowy składnik zanęty, mało tego uważam , że najważniejszy z kilku względów. Aktywuje się zaraz po wrzuceniu do wody i tym samym jest najszybciej pracującym składnikiem naszej zanęty. Jego różne rozmiary pozwalają na skuteczne wabienie niezależnie od pór roku i temperatury wody. Oprócz pelletu należy również wymienić granulat karpiowy ( np. Aller Aquq, Dana Feed ). W zeszłym sezonie próbowałem się z Allerem i po fakcie stwierdziłem , że już nigdy nie będę używał tego granulatu z następujących względów: mała średnica granulatu, powoduje , ze nawet kroczek jest w stanie go pochłonąć, fakt , że po wrzuceniu do wody 30% pływa a nie zatapia się, jest to karma dla karpi , która ma duże właściwości sycące, no i celem producenta było wyprodukowanie karmy dla ryb a nie zanęty. Jednak , że człowiek jest omylnym i szybko zmienia zdanie po kilku rozmowach z Czesławem postanowiłem jeszcze raz w tym sezonie zakupić worek 25kg. Jednak moim zdaniem jest kilka warunków , które zamierzam spełnić aby używać tego granulatu: obowiązkowo zamierzam stosować w połączeniu z pelletami dużej średnicy, raczej będę stosował ten granulat tylko przy punktowym nęceniu ( mała garstka Allera i pelletu dużej średnicy ), też wydaje mi się , że lepiej jest zalać olejem rybnym, łososiowym itp. granulat niż Pellet. Oczywiście temperatura wody ma tu duże znaczenie, ale wydaje mi się , że z granulatu olej będzie się dłużej uwalniał i tym samym dłużej pracował nam w łowisku.

Kulki proteinowe
Na wstępie może kilka słów o bardzo ważnym aspekcie a mianowicie przechowywanie kulek w warunkach biwakowych. Naszym głównym wrogiem jest pleśń. I tutaj musze Was drodzy czytelnicy zmartwić, rozpoczęcie procesów pleśniowych może nie być widoczny gołym okiem mało tego może również nie być do wyczucia w zapachu dla ludzi ale już niekoniecznie dla karpi. Główną przyczyną , która powoduje , że kulki pleśnieją jest wilgoć a dokładnie zjawisko, które nazywa się współczynnikiem ubytku masy. Nasze kulki charakteryzuje duża zawartość wilgoci jeśli temperatura otoczenia jest constans wtedy zjawisko ubytku masy jest znikome i można zminimalizować jego skutki, ale jeśli występują duże różnice temperatur pomiędzy dniem a nocą, wtedy w nocy przy niskiej temperaturze otoczenia, kulki oddają wilgoć, która osiada na ich zewnętrznej powłoce co powoduje znaczne przyśpieszenie procesów pleśniowych. Dochodzi do tego zjawiska na wskutek różnicy temperatur pomiędzy kulką, która ma około 20°C a temperaturą otoczenia np. 0°C. Jeszcze jednym ważnym aspektem jest fakt, że wraz z ubytkiem masy w postaci wilgoci kulki tracą również walory smakowe i zapachowe. Jest to naturalne zjawisko, które towarzyszy wszystkim produktom spożywczym w trakcie procesów magazynowania w niskich temperaturach. Rada jest jedna, stała temperatura przechowywania ( torba termiczna ) oraz stosowanie konserwantów ( w naszym przypadku sól). Ciekawym rozwiązaniem mogą być np. konserwanty stosowane w przemyśle spożywczym takie jak: kwas propionowy, priosiarczan sodu lub tiomoczniki. Jednak z tego co wiem niektóre z nich mogą powodować przykry zapach co je absolutnie dyskwalifikuje. Idąc dalej tym tropem zawsze się zastanawiałem nad sposobami suszenia kulek przez karpiarzy. Generalnie w technologii produkcji spożywczej absolutnie niewskazane jest nadmierne wysuszenie. Wielokrotnie obserwowałem lub czytałem w Internecie o sposobach suszenie kulek i niestety całkowicie się nie zgadzam z większością. Nadmiernie wysuszenie kulek powoduje , że tracą one swoje właściwości zapachowe i smakowe i jest jedynie sposobem zminimalizowanie skutków procesów pleśniowych. Zatem suszenie kulek powinno być ściśle powiązane z metodami zanęcania. W tym miejscu pragnę przytoczyć kilka przykładów, sposobów zanęcania gdzie jakość kulek oraz zawartość wilgoci w nich mają duże znaczenie.

Sposób pierwszy
Przyznaję się , że troszeczkę podpatrzony. Sposób ten powinien być ściśle powiązany z warunkami na danym łowisku oraz z populacją karpia. Wrzucamy do wody, jednorazowo na samym początku zasiadki, około od kilku do kilkunastu kg kulek na dość dużej powierzchni, którą oczywiście ogranicza woda, nad którą wędkujemy. Taktyka ta ma na celu ściągnięcie karpi w strefę zanęconą i zatrzymanie ich na dłuższy czas. Oczywiście wpierw podejdą mniejsze sztuki ale za nimi powinny także podejść i te większa, na których nam najbardziej zależy. W miarę jak zanęta będzie znikać będzie się zwiększać konkurencja wśród karpi oraz tym samy może będzie się zmniejszać ich czujność. Metoda ta ma celu również spowodowanie , ze długo zalegająca zanęta na dnie spowoduje, że karpie przyzwyczają się do smaku i zapachu naszych kulek. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy a mianowicie przygotowania kulek pod kątem sposobu zanęcania. Jeśli chcemy stosować powyższa metodę wydaje mi się, iż kulki powinny być wysuszone na wiór gdyż musimy zakładać, że po wrzuceniu ich do wody może się okazać , że będą tam zalegać nawet kilka dni. Jeśli wychodzimy z takiego założenia należy zminimalizować skutki procesów pleśniowych np. poprzez nadmierne wysuszenie.

cdn.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fs.pun.pl www.scarabeofun.pun.pl www.ultrasforum.pun.pl www.bodomki.pun.pl www.fifaturnieje2v2.pun.pl